Co to jest peak week ?
Jest to ostatnie 7 dni przed zawodami. Okres przytogowawczy do zawodów jest to prep. Trwa on zazwyczaj 14 tygodni, ale wszsytko jest oczywiście zależne od formy danego zawodnika i wielu innych czynników, ale o tym będzie osobny artykuł. Skupmy się na peak weeku, gdyż zbliżają się zawody u pana Roberta Piotrkowicza w Warszawie. Zawody federacji NPC, obecnie najlepsza i najciężej obsadzona federacja, która niedawno weszła do polski.
Peak week jest to ostatni tydzień przed startem, w którym musimy wyciągnąć z sylwetki sto procent. Wyrzucić wodę podskórną, zostawić w mięśniach jak największą jej ilość. Nabić mięsień glikogenem jak najbardziej, żeby był pękaty. Jeśli okres prepa przeszedł dobrze i nie mamy dużo tkanki tłuszczowej, to da nam to piękną pękatą sylwetkę, gdzie skóra będzie przylegać do mięśni. Prążki będą widoczne na skórze i na pewno da nam to wyższe lokaty na scenie (oczywiscie wszystko zależne jest również od kategorii, bo czasami jest to nieporządany efekt).
Na czym polega ten proces ?
- Woda – zaczynamy zazwyczaj 7 dni przed startem pić większe ilości od 4-12l . Często stosuje się piramidę, gdzie zaczynamy od mniejszej ilości, później zwiekszamy, a na koniec przed startem ucinamy prawie do zera. Tutaj oczywiście wszystko jest indywidualnie dostosowane do osoby, czy jest to męska, czy jest to damska kategoria sylwetkowa. Każdy inaczej reaguje na picie wody, więc niektórzy mogą ją pić do samego startu, niektórzy muszą odstawiać sporo wcześniej.
- Diuretyki – środki odwadniające, często stosowane przed startem. Spironol i Tialorid są najczęściej używanymi środkami, ponieważ nie uszczuplają poziomu sodu i potasu, przez co nie są niebezpieczne dla zdrowia. Jest jeszcze furosemid, który jest stosowany już rzadko, bo wypłaszcza sylwetkę, wypłukuje z organizmu sód i potas, przez co mogą łapać duże skurcze mięśni, a do tego przy wypłukaniu potasu do zera jest duże ryzyko zawału mięśnia sercowego. Jak się powinno stosować tialorid i spironol ? Nie ma konkretnej metody, na każdego działa inaczej każdy z tych środków, każdy jest inny. Jedna osoba będzie potrzebowała przed startem 12,5mg, albo w ogóle spironolu, druga będzie potrzebowała 150mg.
- Sól – przed startem zazwyczaj zaczynamy więcej solić, żeby później uszczuplić jej poziom i wyrzucić jak najwięcej wody. Nie powinno się przed startem ucinać do zera, bo w takim wypadku jest duże prawdopodobieństwo skurczy przy wyjściu na scenę.
- Cardio i trening – wszystko jest indywidualnie dostosowane do startującej osoby. Zazwyczaj tydzień przed nie trenujemy nóg i nie robimy cardio. Musimy dać organizmowi złapać troche świeżości po ciężkich 13 tygodniach i trening nóg niestety powoduje dużą opuchliznę w dolnych partiach, przez co na scenie będzie brakować separacji. Trening często na kilka dni przed jest to obwodówka lub fbw, ale wszystko jest zależne od zawodnika i trenera.
- Jedzenie – tutaj metod jest mnóstwo. Jedną taką klasyczną jest wypłukanie z glikogenu, czyli na początku peak weeka wyrzucenie węglowodanów prawie do zera. W późniejszym czasie tj. 2-3 dni przed startem ładowanie bardzo dużą ilością węglowodanów, co spowoduje pękatość mięśni i zassanie wody spod skóry i efekt trójwymiarowej sylwetki. Ile tych węglowodanów ? Nie ma określonej ilości, zależne od wagi zawodnika/czki i zależne od wielu innych czynników.
- Środki – wszystko zależne jakie one są, ale zazywczaj wyrzucamy tydzień przed te które zatrzymują wodę w organiźmie, czyli np. hormon wzrostu i testosteron. Wszystko również zależne od orgamizmu startującego.
UWAGA – Macie tutaj opisane wszystko, ale ogólnikowo. Każdy zawodnik, zawodniczka ten proces przechodzi inaczej. Każdy inaczej reaguje na wodę, diuretyki, środki, sól, ładowanie (jedzenie), trening, środki. Dlatego zawsze polecamy mieć trenera, który zna się na rzeczy i przyjść do niego najlepiej w okresie już masowym, gdzie trener pozna wasz organizm. Będzie wiedział, na co reagujecie dobrze, a na co źle. Później przeprowadzi prepa i peak week pod was, a nie ogólnikowo. Wtedy będziecie wiedzieć, że daliście z siebie sto procent i trener zrobił co mógł. Niestety prowadzenie do zawodów, to ciężki kawałek chleba i większość ,,trenerów” tylko myśli, że się na tym zna, bo wystartowało raz i zna jedną procedurę na przyygotowanie do zawodów. Nie w tym tkwi problem, każdy jest inny i na każdego ten proces inaczej działa.
Sztuką jest poprowadzić kogoś do zawodów i żeby ta osoba wyciągnęła z sylwetki 100 procent.
Pozdrawiamy Wołoszyn Team